karej - 2010-05-06 15:34:41

Witam
Podczas operacji wycięcia tarczycy w styczniu w szpitalu w Wejherowie lekarze uszkodzili mi obie struny głosowe. Przed operacją informowali że mogę mieć jedynie chrypkę co może byc skutkiem powikłań pooperacyjnych i że to minie, jednak w moim wypadku uszkodzone zostały obie struny co skutkowało tym iż krtań wogóle nie pracuje. Normalnie krtań podczas mówienia się zamyka a podczas nabierania oddechu przy oddychaniu rozszerza, więc w moim wypadku nie mówię i nie mogę normalnie nabrać powietrza bo szczelina w krtani przez którą oddycham na zaledwie 2 milimetry. Minęły właśnie 4 miesiące od operacji i życia z dolegliwościami o których wspomniałam. Codzienne rehabilitacje dały poprawę w słyszalności głosu więc jak jest w pomieszczeniu zupełnie cicho i coś mówię to można mnie w miarę usłyszeć. Natomiast oddychanie jest wciąż na tym samym poziomie, nic się nie zmieniło. Pisze o tym ponieważ gdzieś w środku mam żal do służby zdrowia. Mam 38 lat. Przyszłam do szpitala zdrowa, mieli tylko wyciąć tarczycę, a wyszłam kaleką. Nikt nie zainteresował się czy mam od 4 miesięcy za co żyć. Mam troje dzieci 4, 5,5 i 12 lat i nawet nie mogę podjąć pracy bo nie mogę zrobić żadnego wysiłku bo od razu brak mi powietrza. Pensja męża starcza na opłaty za dom i kredyt a ja miałam podjąć przed operacją pracę która byłaby przeznaczona na wyżywienie 5 osób. Teraz od 4 miesięcy żyjemy na utrzymaniu moich rodziców. Mam ukończone studia wyższe ale cóz z tego, teraz nie mogę pracować a za 330 zł rodzinnego utrzymać sie nie da. Walczę teraz o zasiłek pielęgnacyjny ale czy przyznają tego nie wiem tylko że 170 zł + 330 zł to i tak za mało by wyżywić 5 osób, nie mówiąc o ubraniach, lekarstwach i innych wydatkach najzupełniej podstawowych. Jestem ambitną, wykształconą, pozytywną osobą i nigdy o nic nikogo nie prosiłam bo potrafiłam zawsze zadbać o siebie i rodzinę ale teraz przez nie swój błąd mam związane ręce i zastanawiam się czy jest z tej sytuacji jakieś wyjście. Czy ktoś ma dla mnie jaką konkretną radę.
Pozdrawiam Kaśka

Kancelaria Prawna TEMIDA - 2010-05-21 14:55:04

Witam,
proszę o kontakt z naszą Kancelarią tel. 784 576 666.
Specjalizujemy się w sprawach odszkodowawczych za błędy w sztuce lekarskiej. Postaramy się uzyskać dla Pani wysokie odszkodowanie. Kancelaria mieści się w Gdańsku Wrzeszczu przy Galerii Bałtyckiej, ul. Lendziona 4E.
Zapraszam, jesteśmy do Pani dyspozycji.
Matylda Pruchniewska

jon - 2010-07-29 19:03:20

karej napisał:

Witam
Podczas operacji wycięcia tarczycy w styczniu w szpitalu w Wejherowie lekarze uszkodzili mi obie struny głosowe. Przed operacją informowali że mogę mieć jedynie chrypkę co może byc skutkiem powikłań pooperacyjnych i że to minie, jednak w moim wypadku uszkodzone zostały obie struny co skutkowało tym iż krtań wogóle nie pracuje. Normalnie krtań podczas mówienia się zamyka a podczas nabierania oddechu przy oddychaniu rozszerza, więc w moim wypadku nie mówię i nie mogę normalnie nabrać powietrza bo szczelina w krtani przez którą oddycham na zaledwie 2 milimetry. Minęły właśnie 4 miesiące od operacji i życia z dolegliwościami o których wspomniałam. Codzienne rehabilitacje dały poprawę w słyszalności głosu więc jak jest w pomieszczeniu zupełnie cicho i coś mówię to można mnie w miarę usłyszeć. Natomiast oddychanie jest wciąż na tym samym poziomie, nic się nie zmieniło. Pisze o tym ponieważ gdzieś w środku mam żal do służby zdrowia. Mam 38 lat. Przyszłam do szpitala zdrowa, mieli tylko wyciąć tarczycę, a wyszłam kaleką. Nikt nie zainteresował się czy mam od 4 miesięcy za co żyć. Mam troje dzieci 4, 5,5 i 12 lat i nawet nie mogę podjąć pracy bo nie mogę zrobić żadnego wysiłku bo od razu brak mi powietrza. Pensja męża starcza na opłaty za dom i kredyt a ja miałam podjąć przed operacją pracę która byłaby przeznaczona na wyżywienie 5 osób. Teraz od 4 miesięcy żyjemy na utrzymaniu moich rodziców. Mam ukończone studia wyższe ale cóz z tego, teraz nie mogę pracować a za 330 zł rodzinnego utrzymać sie nie da. Walczę teraz o zasiłek pielęgnacyjny ale czy przyznają tego nie wiem tylko że 170 zł + 330 zł to i tak za mało by wyżywić 5 osób, nie mówiąc o ubraniach, lekarstwach i innych wydatkach najzupełniej podstawowych. Jestem ambitną, wykształconą, pozytywną osobą i nigdy o nic nikogo nie prosiłam bo potrafiłam zawsze zadbać o siebie i rodzinę ale teraz przez nie swój błąd mam związane ręce i zastanawiam się czy jest z tej sytuacji jakieś wyjście. Czy ktoś ma dla mnie jaką konkretną radę.
Pozdrawiam Kaśka

Witam
Mam podobny przypadek z moją mamą. Współczuję Pani ponieważ wiem co to znaczy.
Proszę powiedzieć; czy skorzystała Pani z pomocy jakiejkolwiek kancelarii a jeżeli tak czy potrafili udzielić jakiejś pomocy.
Pozdrawiam i życzę zdrowia.

Anka - 2011-02-06 20:55:04

Cześć !
Ja też rok temu miałam operację tarczycy.
Mam 37 lat i podobnie jak Ty zostałam kaleką.
Mi nikt nie mówił jakie mogą być skutki uboczne takiej operacji, mówiono tylko o guzie.
Martwiłam się by wynik badania histopatologicznego był dobry, a nie wiedziałam co mnie jeszcze czeka.Przez miesiąc prawie wcale nie mówiłam. Twierdzili, ze minie, rzeczywiście minęło. Głos jest ,ale struny głosowe do dziś mam uszkodzone. Nie mogę dobrze oddychać, męcze się szybko, jadza na rowerze graniczy z cudem, a czytanie bajki dziecku kończy sie zapowietrzaniem i piszczeniem. Przy kazdej infekcji, podczas kaszlu boję się,że powietrza mi zabraknie w pewnym momemncie. Do tego mam cały czas niski poziom wapnia we krwi, co swiadczy o uszkodzonych lub wyciętych przytarczyczkach. Cały czas przyjmuę wapno w dużych dawkach.
U lekarza foniatry tez już byłam i wytłumaczył mi to co Tobie. Nie bardzo widzi szanse na poprawę. Lekarze twierdzą ,że kiedyś za parę lat może szystko minie, ale jakoś przestałam w to wierzyć. Czekałam rok. Teraz wiem i czuję ,że zostałam "kaleką". Pewnie wiesz o czym mówię. Gdybyś miała ochotę się odezwać, powiedzieć czy coś udało ci się wyegzekwować to czekam i będę wdzięczna.
Pozdrawiam, wszystkiego dobrego.
Ania

Ania61 - 2011-03-13 20:09:53

Witam.
Ja 1988 roku  w wieku 28 lat poszłam na zwykłą operację tarczycy (zabieg jako to lekarze wtedy określali) a wychodząc  byłam kaleką.
Miałam wtedy dwójkę malutkich dzieci, 5 i 2,5 roczku. Miałam i mam, obustronne porażenie strun głosowych. Przez pól roku nie mówiłam a tylko szeptałam, strasznie się krztusiłam  własną śliną, zachłystywałam się i parę razy myślałam, że już po mnie a rodzina stała nade mną nie mogąc mi pomóc.  Musze bardzo uważać jak jem i piję, powoli i dokładnie bo boje się po prostu o swoje życie, tak, chcę żyć:(
Bardzo się meczę, nie mogę wejść na 1 piętro bez sapania, ludzie się za mną oglądają, bo podobno warczę....:( doszło do tego że wstydzę się stać blisko ludzi. Dostałam druga grupę inwalidztwa i głodową rentę...a odszkodowanie mi się nie należy bo minęło 10 lat jak kiedyś się o to pytałam prawnika.
Kiedyś byłam pełną życia kobietą...tak, kiedyś, bo teraz jestem wrakiem człowieka. Doszła do tego jeszcze astma i alergia oraz wieczne problemy endokrynologiczne.
Wynik badania histopatologicznego był dobry.
Wycieli mi całą tarczyce oraz przytarczyczki.
Też nie mogę normalnie nabrać powietrza bo szczelina w krtani przez którą oddycham ma zaledwie 2 milimetry, nawet płakać nie mogę bo zaraz się duszę.
Bardzo ''dziękuję szpitalowi im. Kopernika w Łodzi za zmarnowanie mi życia, życia, które stało się dla mnie męczarnią.


Pozdrawiam serdecznie Wszystkich w podobnej sytuacji.
Ania.

Beata - 2012-04-13 17:41:33

Witam ! Miałam podoną sytuację oraz obustronne porażenie strun głosowych ,współczuję bo wiem co to znaczy nie móc mówić ani oddychać ale da się to poprawić tzw. operacją plastyczną .Jeśli Ktoś z Państwa jest zainteresowany proszę o kontakt....nr tele.723496908.

Beata - 2012-04-13 17:44:38

Witam ! Miałam podobną sytuację oraz obustronne porażenie strun głosowych ,współczuję bo wiem co to znaczy nie móc mówić ani oddychać ale da się to poprawić tzw. operacją plastyczną .Jeśli Ktoś z Państwa jest zainteresowany proszę o kontakt....nr tele.723496908.

karej - 2013-07-10 19:43:12

Dziewczyny, wybaczcie, długo się nie odzywałam, musiałam ogarnąć jakoś to swoje życie. Chciałabym abyśmy nawiązały kontakt, stworzyły taka grupę wsparcia dla wszystkich, którzy znaleźli się w takiej sytuacji jak my. Same też możemy się wspierać .

Podaję swojego meila: karejm@o2.pl. Pocztę sprawdzam codziennie więc piszcie proszę, odpowiem na każdą wiadomość.

Podajcie tez kontakt do siebie, będziemy mogły się wymienić z innymi (przez 2 lata nie wiedziałam, że na tym forum ktoś odpowiedział na mój post, bo nie dostaję na pocztę żadnej informacji zwrotnej z tego forum).

Pozdrowienia
Kaśka

donica betonowa miejska skracanie spodni garniturowych cena